wtorek, 30 stycznia 2018

Relacja Iwonki z wyprawy do Szwecji

Zimowe szlaki Szwecji 2018”
Sekcja Nordic Walking ze Strzelec Opolskich w Karlskronie

Pociągiem do Gdyni najpierw kijkarze jechali
A przy tym się nieźle uśmiali,
Bo zniżki nieodpowiednie posiadali,
Konduktorów, konduktorki w pociągach zagadywali.
Kierownikiem pociągowej wyprawy jeden z kijkarzy został wybrany
Do tej funkcji słusznie nominowany.
Dwoił się i troił, załatwiał, kombinował,
Wszystkie kwity, reklamacje do swojej żółtej teczki chował.
Gdy już przez Wrocław, Gniezno, Bydgoszcz, Toruń i Gdańsk do Gdyni się dostali
To od Jasia pomocną dłoń (wraz z kierownicą J) otrzymali
Szybko się dzięki kuzynowi Bogdana do portu promowego Steny Line dostali
Miło przy tym w aucie porozmawiali.


W terminalu w ścisku, w tłoku, hałasie i cieplarnianym szoku
Na otwarcie bramek czekali,
Potem rękawem na prom wsiadali
I do kajut bez okien J się udali.
Pokoje dwuosobowe z łazienką ośmioosobowa grupa zajmowała
Ścianką w ściankę się porozumiewała.
Gdy już bagaże w kajutach pozostawili,
Aby korzystać z każdej chwili
Statek zwiedzali i na spotkanie z przewodnikiem się udali
Ekipy morsów z Mikołajek, Gniezna, Olsztyna, Elbląga,  poznali
Tych z Gdyni „pomarańczowych”, tańczących już w terminalu zapoznali
I gdy w planach wycieczkowych na piątek się rozeznali
To na dyskotekę przebrani, odświeżeni się wbili
Tak, że najwytrwalsi do trzeciej nad ranem się bawili
Chwiejnym, marynarskim szlakiem na pokład 8 do kajut się udawali
Wiatr był na PIĄTCE w marynarskiej Boforta skali.
Zasnąć szybko, bo noc krótka próbowali,
Ale bujało i nie wszystkim się to udało.

Rano posiłek –bufet szwedzki (byli przecież w Szwecji) im zaproponowano
Oprócz dań śniadaniowych typowych także śledzia dano
I kawa pachniała od samego rana,
Tak, że sekcja kijkarska była do wędrowania przygotowana.
Po 9 –tej na ląd czerwonym dywanem się dostali.
Wtedy oczom własnym niedowierzali,
Bo Brydzię i Bogdana ujrzeli,
Z zaskoczenia i radości oniemieli!
Oni im niespodziankę zrobili
Do ostatniej chwili niczym się nie zdradzili.
Do Malmo przylecieli
A potem samochód do Karlskrony wynajęli.
Z grupą radośnie się spotkali,
Poświęcenie i pomysł wszyscy doceniali.
Już dziesiątka entuzjastów wędrowania na tył autokaru się zapakowała
I po krótkiej przejażdżce na wyspie Almo wysiadała.
A przy tym miłej pani Aliny – przewodniczki słuchała,
Która w Skandynawii studiowała i dużą wiedzę miała.
Słońce poprzez chmury na archipelag wysp świeciło
Miejsce to każdego zachwyciło,
Bo rezerwat przyrody z zatokami,
Widocznymi w oddali szkirami
A przy tym świetnie przygotowanymi trasami,
Malowniczymi pejzażami,
Z dębami, bukami, brzozami i zrudziałymi paprociami,
Zimozielonymi jałowcami, porostami podziwiali
Czyste, rześkie powietrze wdychali.
Wraz z morsami wędrowali,
Osobliwościami szwedzkiego krajobrazu się zachwycali.
Kamienie omszałe małe i duże,
Skały , głazy przez lodowiec porozrzucane,
Obejrzeć nam to wszystko było dane!
Na wyspie najstarsze cmentarzysko z epoki Wikinków pozostało
Na zielonych wypiętrzeniach wyspy setki lat przetrwało.

Gdy nad zatokę przez Gdyńskie Morsy wybraną
I odpowiednio do morsowania przygotowaną (ratownik, kajak, szwedzka telewizja, widownia)
Dotarli
To niezwykłości chwili się nie oparli,
Bo kolejne grupy morsów w głąb morza wchodziły,
Transparenty trzymały i się uśmiechały.
Piękną pasję MORSY mają
To co robią tak jaki kijkarze kochają
Co tydzień się spotykają
Zdrowie, kondycję dobrą mają,
Gdy już w morzu  i słońcu byli skąpani
„Pomorsowani” i poprzebierani
To na herbatkę i kawkę się udali,
Tak by się rozgrzali.
Jeden z morsów –Cezar wyróżniał się spośród wielu
Posturą , zachowaniem i do morsowania oddaniem
Przy tym w szlafroku spacerował,
Z dziewczynami ze Strzelec się fotografował.

Miasto Karlskrona na 33 wyspach archipelagu Blekinge Morza Bałtyckiego nocą zwiedzali
Także urokliwe domki drewniane  dla pracowników portowych i floty morskiej wybudowane,
I światła, lampki, świeczki i motywy marynistyczne w każdym oknie dostrzegali
Tymi smaczkami małego XVII/XVIII wiecznego miasteczka się zachwycali
A na Rynku pomnik założyciela miasta –Karola Gustawa XI widzieli,
Przy tym chwilę (dosłownie) organizatorzy na zakup pamiątek u Enkla przewidzieli.
Resztę czasu wolnego w ponad stuletniej kawiarence spędzili
Gdzie tradycyjnyej chwili  relaksu zwanej „fiką”  z kawą i maślanym ciasteczkiem doświadczyli.

W drodze powrotnej na promie barwności życia doświadczali,
Szwedzkie specjały (słodycze, alkohol) za fałszywe korony (nieświadomi) kupować próbowali,
Ale obsługa zaraz „fałszywki” złapała
Dobrze, że inne formy płatności zaoferowała.
Jeszcze kminkówki jabłkowej spróbowali
I na podsumowanie wyprawy na pokaz slajdów się udali,
Potem na dyskotece znów balowali,
Późno do łóżek się udawali.
Noc znów była krótka , bo o 5 rano była pobudka.
O godzinie  6 już się  kawą na 9 pokładzie delektowali.
O 7:30 byli w Gdyni zdrowi i cali.
10 godzin pociągiem wracali
Ale już noc we własnych łóżkach spędzali
Choć się jeszcze trochę bujali
Zasypiając miło szaloną wyprawę wspominali.

UDZIAŁ WZIĘLI:
Reginka, Krysia, Monika, Ela, Iwona, Bogdan, Jacek, Darek

oraz gościnnie Brydzia i Bogdan J

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz