piątek, 27 września 2013

„Czy można wrócić z Gór Sowich nie osowiałym?” - z pamiętnika kijkowiczki Iwonki c.d.

Sekcja nordic walking w Strzelcach Opolskich ponownie na szlaku górskim!!!!

Wczesnym rankiem o 6:10 ruszamy z domu by spotkać się z gromadą kijkarzy –zapaleńców na umówionym miejscu. Celem wyprawy są najstarsze Góry Europy –Góry Sowie, ciągnące się na południe od Wałbrzycha w makroregionie Sudetów Środkowych.

Marsz rozpoczynamy podejściem (wyjątkowo krótkim z powodu deszczu) do schroniska „Zygmuntówka” powstałego w 1938 roku na stoku Rymarza w pobliżu Przełęczy Jugowskiej. Pogoda daje nam szansę byśmy mogli pokazać klasę najwyższą –„prawdziwych twardzieli”. W deszczu ruszamy na Wielką Sowę. Najwyższy szczyt Gór Sowich- 1015npm zdobywamy w kapturach i kurtkach przeciwdeszczowych ,wielu z nas także w mokrych butach. Następnie po chwili odpoczynku w podskokach dochodzimy do miejsca noclegu do schroniska „Orzeł” –wybudowanego w 1931 roku. Tutaj możemy się przebrać w suche ubrania by odważnie podjąć dalszą wyprawę do sztolni –„Rzeczka”. Tam zwiedzamy tajemnicze tunele zbudowane w latach 1943-1945 dla nazistowskiej III Rzeszy. Z powagą i smutkiem snujemy się przez kolejne korytarze i wykute w skale pomieszczenia słuchając słów przewodnika o funkcjonowaniu mechanizmu zagłady tysięcy ludzi przy budowie potężnego komplesu tajemnych podziemi Riese. Zmarznięci i przemoczeni  jedziemy na obiadokolację.

A wieczorem w schronisku przy swojskich wyrobach-kiełbaski, ogóreczki, ser, chleb oddajemy się konwersacji i planujemy następne wyprawy. Rozmowy intensyfikują się pod wpływem równie swojskich trunków – wiśniówki, bzówki, mandarynówki by potem przejść w  tańce i z inicjatywy najmłodszej uczestniczki Majki -12 lat „turnieje” tenisa stołowego. A o północy duchy kobiet nawiedzają schronisko w …….. płaszczach przeciwdeszczowych i straszą niesfornych mężczyzn.
W niedzielę rano o 8- mej wszyscy punktualnie siedzą przy stolikach by pysznić się jajecznicą z bułeczkami. Jeszcze tylko kawa (choć  niektórzy już o 6 rano „zaliczyli” ten wzmacniający napój).
Ruszamy czerwonym szlakiem do sztolni „Osówka”. Nasz przewodnik „Bogdan Wspaniały” opowiada nam barwnie i wyczerpująco o historii tego regionu. Idziemy szlakiem czarnym, który prowadzi po nasypie usypanym podczas II wojny światowej przez więźniów budującym podziemne miasto. Po nasypie  biegła kolej wąskotorowa- ponad 100 km torów wybudowanych na potrzeby organizacji pracy w tunelach. Obserwowaliśmy pozostałości bunkrów, betonowych zabudowań (Kasyno, Siłownia) ukrytych w lesie choć niszczejących jednak świadków historii. Część grupy zwiedza wraz z przewodnikiem kompleks „Osówka” – ok. 1800 metrów wąskich korytarzy tworzących podziemny labirynt w układzie szachownicy. Choć nieznane jest przeznaczenie i cel podziemnego kompleksu Riese, to jednakże sposób w jaki powstawał, lokalizacja i precyzja wykonania napawa wszystkich grozą i przerażeniem. Po krótkiej przerwie podzieleni na 2 grupy ruszamy w dalszą drogę. Jedna grupa Masywem Włodarza przez Przełęcz Marcową schodzi do miasteczka Głuszyce. Druga wędrując od południa zwiedza w Głuszycy miejsca dzieciństwa i młodości kilku uczestników wyprawy.

Wszyscy spotykamy się wspólnie na Łowisku Pstrąga w Łomnicy. Ryby smakują wybornie a karczma ze starymi eksponatami: telewizorami, zegarami, maszynami do szycia, obrazami i innymi jest dla wielu wspomnieniem z dawnych lat.  Niedzielne wędrowanie dobiega końca jednak atmosfera radości i zapału trzyma naszą grupę także w drodze powrotnej. Podziwiamy kolejne pasma sudeckie: Góry Stołowe , Karkonosze i „nasze” opolskie czyli Opawskie.

Wszyscy zdajemy egzamin na „prawdziwych twardzieli” i na pewno nikt nie wrócił z Gór Sowich osowiały...

Autorka pamiętnika kijkowicza: Iwonka Krzysztofowicz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz